Chwilę po zakończonym meczu, wygranym przez GKS 2:0, poprosiliśmy o komentarz podsumowujący przebieg spotkania szkoleniowców obu drużyn, a także zapytaliśmy naszych zawodników, jak z ich perspektywy wyglądał ten pojedynek? Oto, co powiedzieli nasi rozmówcy.
Bogdan Jóźwiak (trener GKS-u Bełchatów):
– Oprócz pierwszego fragmentu gry, kiedy to zespół Boruty stworzył sobie dogodną sytuację, później praktycznie nie zagroził naszej bramce ani razu. Od początku mieliśmy grać bardzo uważnie z tyłu i maksymalnie ograniczać proste błędy, spowodowane kiepską jakością boiska. Ciężko na takim terenie budować atak pozycyjny, ale daliśmy radę. W drugiej połowie po stracie bramki przeciwnik musiał zareagować, a to stworzyło nam nieco więcej przestrzeni. Po zdobyciu drugiej bramki, paść mogły kolejne. Byliśmy jednak nieskuteczni. Ogólnie rzecz ujmując jestem zadowolony z podejścia zawodników i zrealizowanych przez nich założeń.
Marcin Węglewski (trener Boruty Zgierz):
– Uważam, że spotkały się dwie bardzo dobre piłkarsko drużyny. Na pewno GKS Bełchatów przyjechał tutaj po trzy punkty i to było widać od pierwszej minuty. Spodziewaliśmy się, że rywal nas zamknie na swojej połowie i będzie próbował jak najszybciej zdobyć bramkę. Do 45. minuty udawało nam się realizować założenia. Mieliśmy grać przede wszystkim bezpiecznie z tyłu i szukać okazji na wyprowadzenie kontry. Jednak z takim przeciwnikiem jak GKS Bełchatów trudno się gra i to było widać w drugiej połowie. W 52. minucie uważam, po błędzie sędziego, który przyznał po meczu, że był rzut z autu dla Boruty, bo piłka poszła po plecach zawodnika gości. Błędna decyzja spowodowała, że moi zawodnicy stanęli, myśląc, że będzie aut dla nas, a wtedy poszła akcja i padł gol samobójczy. Trudno, takie sytuacje się zdarzają. Później próbowaliśmy wyjść nieco wyżej, skontrować rywala. Końcówka meczu to strata w środkowej strefie, GKS wyprowadza kontrę, zdobywa drugą bramkę i jest po meczu.
Kamil Mizera (pomocnik GKS-u Bełchatów):
– Na początku chciałbym podziękować trenerowi za szansę, którą od niego otrzymałem, rozpoczynając spotkanie w podstawowej jedenastce. Starałem się pokazać z jak najlepszej strony i udowodnić, że zasługuję na miejsce w składzie. Jeśli chodzi o sam mecz, to przez pierwsze minuty trudno nam było wymienić kilka podań z powodu stanu boiska. Dopiero po kilkunastu minutach niejako przyzwyczailiśmy się do jakości tej murawy. Uważam, że kontrolowaliśmy przebieg spotkania, częściej utrzymywaliśmy się przy piłce i mieliśmy kilka okazji, m. in. moja z końcówki pierwszej połowy, ale brakowało tego ostatniego podania.
Mariusz Holik (obrońca GKS-u Bełchatów):
– To był bardzo trudny teren, dlatego cieszymy się z trzech punktów. Boisko – chyba najgorsze w całej lidze. Poza tym mecz pod totalną kontrolą naszego zespołu. Dobra gra poszczególnych formacji oraz jednostek tak z linii ofensywnej, jak i linii defensywnej. Cieszymy się z tej wygranej.
____________________________