Przed meczem apetyty na korzystny rezultat w starciu z wiceliderem były spore, lecz jak się później okazało, to drużyna ze stolicy wyjeżdżała z S3 z kompletem punktów. Bełchatowianie przez niemal całą pierwszą połowę toczyli wyrównany bój, kilkukrotnie zagrażając bramce Legii II. „Gol do szatni” z rzutu karnego i sytuacja z 74. minuty, po której sędzia nie zdecydował się odgwizdać „jedenastki” dla PGE GiEK GKS-u, w następstwie czego goście wyprowadzili zabójczy kontratak – zadecydowały o pierwszej porażce „Brunatnych” w sezonie.
Już w 3. minucie przyjezdni, a konkretnie Pascal Mozie „zatrudnił” bramkarza „Brunatnych”. W odpowiedzi PGE GiEK GKS postraszył legionistów dośrodkowaniami z prawej strony, lecz ani Łukasz Wroński, ani Mateusz Szymorek nie zdołali zaskoczyć Wojciecha Banasika. W 15. minucie na próbę z dystansu pokusił się kapitan biało-zielono-czarnych, lecz jego intencje wyczuł bramkarz. Goście zrewanżowali się uderzeniem Wojciecha Urbańskiego, który minimalnie chybił. Następnie tempo meczu nieco spadło i dopiero w 28. minucie podobną sytuacją znów przypomniał o sobie Urbański. 20-letni pomocnik Legii – na co dzień piłkarz z szerokiej kadry trenera Iordănescu w „jedynce” Legii – 120 sekund później również finalizował groźny atak „Wojskowych”, lecz instynktownym refleksem wykazał się Tomasz Kucharski. W 39. minucie Serhij Napolov dośrodkował na głowę Jakuba Bartosińskiego, lecz i tym razem czujność w bramce zachował Banasik. W końcowych fragmentach pierwszej połowy ręce pełne roboty miał golkiper PGE GiEK GKS-u. Najpierw piąstkował piłkę po centrze Jakuba Żewłakowa, a po chwili obronił groźny strzał Adama Mesjasza. Kilkadziesiąt sekund zagrywał Jeremiah White IV, a Żewłakow trafił w poprzeczkę. Futbolówka odbiła się jeszcze od Szymona Sarnika, rywal próbował dobijać, lecz ponownie dobrze na linii zachował się Sarnik. Napór drużyny ze stolicy trwał dalej. W 44. minucie aktywny w tym okresie gry Żewłakow przy próbie uderzenia trafił w rękę Mateusza Lippa, co sędzia wycenił na rzut karny. Do piłki ustawionej na jedenastym metrze podszedł Mateusz Możdzeń i zdobył prowadzenie dla swojej drużyny.
Po zmianie stron na pierwszy „konkret” przyszło poczekać do 58. minuty. Wtedy to zdobywca pierwszego gola przymierzył zza „szesnastki” trafiając w poprzeczkę. Bełchatowianie walczyli o odwrócenie wyniku, lecz rywal nie dał się złamać. Najlepszą okazję PGE GiEK GKS miał w 69. minucie po centrostrzale Napolova z rzutu rożnego, po którym Banasik z najwyższym trudem wybijał piłkę poza plac. W 74. minucie w pole karne przyjezdnych wpadł Natan Wysiński, którego w dość kontrowersyjny sposób powstrzymywał Samuel Šarudi, lecz gwizdek arbitra milczał. Podopieczni trenera Filipa Raczkowskiego popędzili z kontratakiem, który golem na 2:0 sfinalizował Przemysław Mizera. Ten cios kompletnie podciął skrzydła giekaesiakom i po chwili sam Šarudi cieszył się z trzeciego trafienia. Rezultat mógł być jeszcze wyższy, ale w 81. minucie Kucharski obronił uderzenie Dawida Kiedrowicza.
PGE GiEK GKS Bełchatów – Legia II Warszawa 0:3 (0:1)
0-1 Mateusz Możdżeń 45 min. (rzut karny)
0-2 Przemysław Mizera 74 min.
0-3 Samuel Šarudi 79 min.
PGE GiEK GKS Bełchatów: Tomasz Kucharski – Mateusz Szymorek (84. Adam Dębiński), Mateusz Lipp, Jakub Bartosiński, Wojciech Bogacz, Szymon Sarnik (66. Patryk Pytlewski) – Natan Wysiński, Serhij Napolov (84. Wiktor Kościuk), Oliwier Kasprzycki (66. Mikołaj Błaszczyk), Ricardo Gonçalves – Łukasz Wroński.
Trener: Radosław Pęciak
Legia II Warszawa: Wojciech Banasik – Viktor Karolak (76. Filip Jania), Adam Mesjasz, Rafał Boczoń, Jeremiah White IV – Cyprian Pchełka (76. Dawid Kiedrowicz), Mateusz Możdżeń (85. Jan Leszczyński), Wojciech Urbański (54. Samuel Šarudi), Pascal Mozie, Jakub Żewłakow (54. Erykh Mikanovich) – Przemysław Mizera.
Trener: Filip Raczkowski
Żółte kartki: Sarnik, Szymorek, Napolov – Leszczyński
Sędzia: Przemysław Wadas (Pawłowice)
Widzów: 1430
___________________________
Sponsorem Strategicznym GKS Bełchatów jest PGE Górnictwo i Energetyka Konwencjonalna S.A.