OFICJALNA STRONA INTERNETOWA PGE GiEK GKS BEŁCHATÓW

OFICJALNA STRONA INTERNETOWA GKS BEŁCHATÓW

OFICJALNA STRONA INTERNETOWA GKS BEŁCHATÓW

Podział punktów w meczu na szczycie

Była walka, determinacja, w końcówce meczu kilka klarownych sytuacji po naszej stronie, lecz zabrakło najważniejszego – zwycięstwa. Bezbramkowy remis na boisku lidera wstydu nie przynosi, pozostawia jednak spory niedosyt. GKS walczył dzielnie do samego końca, ale sposobu na przełamanie szczelnej obrony Widzewa II Łódź nie znalazł. Status quo na szczycie tabeli został więc utrzymany…

Spotkanie z animuszem rozpoczęli miejscowi. Pierwsza groźna akcja miała miejsce w 4. minucie, kiedy Konrad Niedzielski uderzeniem głową nieznacznie się pomylił, posyłając piłkę obok lewego słupka. Cztery minuty później przed szansą stanął Daniel Mąka. Najskuteczniejszy strzelec łodzian otrzymał piłkę w polu karnym, uderzył z woleja, jednak zdecydowanie przestrzelił. Później mecz się wyrównał, a na boisku przeważała walka w środkowej strefie. Pierwszą groźną okazję po stronie GKS-u stworzył Łukasz Wroński, lecz jego strzał był nieprecyzyjny i minął bramkę Widzewa. Ogólnie w pierwszej części spotkania obserwowaliśmy zaledwie jeden celny strzał na którąkolwiek z bramek. Było to uderzenie Niedzielskiego po rzucie wolnym bitym przez Kazimierowicza. Do szatni oba zespoły schodziły przy wyniku bezbramkowym.

Bełchatowianie na druga połowę wyszli ogromnie zdeterminowani, bowiem wynik remisowy bardziej urządzał rywala. Uważnie budowali swoje akcje, przesuwając się coraz bardziej w stronę bramki Widzewa. W 57. minucie byli blisko upragnionego celu, kiedy to bramkarz Widzewa II, Marcel Buczkowski naciskany przez Łukasza Wrońskiego spanikował i stracił piłkę, która zmierzała w stronę jego bramki. W ostatniej chwili zaasekurował go jednak jeden z obrońców, wybijając futbolówkę sprzed linii. Pięć minut później Bartłomiej Bartosiak posłał piłkę na głowę Przemysława Zdybowicza, który wykorzystując swój wzrost uderzył głową. Niestety chybił. Później do głosu znów doszli gospodarze. W 68. minucie kolejny strzał głową oddał Niedzielski, a trzy minuty później w prawy dolny róg przymierzył z daleka Łukasz Plichta, lecz za każdym razem na posterunku był Otczenaszenko. GKS odpowiedział w 77. minucie akcją Serhija Napolova i wykończeniem Bartłomieja Bartosiaka. Ukraiński skrzydłowy wrzucił piłkę z prawej strony w okolicę pola karnego, gdzie czyhał już Bartosiak. Jego sytuacyjny strzał „z pierwszej piłki” nieznacznie minął lewy słupek bramki. Im bliżej końcowego gwizdka, tym bardziej spieszyło się „Brunatnym”. Gospodarze mądrze się bronili, lecz upór GKS-u doprowadził do kolejnej okazji. Tym razem szansę miał Jarosław Trzeboński, który główkował po centrze z rzutu wolnego Artura Golańskiego, lecz czujny na linii Buczkowski instynktownie obronił. Podopieczni Bogdana Jóźwiaka dalej nie zdejmowali nogi z gazu. Bodaj najlepszą okazję stworzyli sobie w 86. minucie. Idealnym podaniem Przemysława Zdybowicza obsłużył Artur Golański, niestety młody snajper w strugach ulewnego deszczu skiksował, doznając przy tym groźnie wyglądającej kontuzji. Po chwili musiał opuścić plac gry, podtrzymywany przez fizjoterapeutę i rezerwowego Damiana Michalaka. Swoich okazji w samej końcówce szukali również widzewiacy. Minutę przed końcem regulaminowego czasu gry, z dystansu uderzał aktywny tego dnia Niedzielski, lecz piłka po jego strzale poszybowała nad poprzeczką. W czwartej minucie doliczonego czasu gry na strzał z dalszej odległości zdecydował się Golański, niestety nie udało mu się powtórzyć fenomenalnego trafienia z meczu ze Skalnikiem, ponieważ przeleciała nad bramką. Ostatnie słowo mogło należeć do Widzewa. Z radarów obrony urwał się Kempski, silnie uderzył w stronę bliższego słupka, do odbitej przez Otczenaszenkę piłki dopadł finalnie Niedzielski, lecz zostawił ją lepiej ustawionemu partnerowi. Jednakże płaski strzał wprowadzonego w końcówce Dawida Owczarka przeleciał obok prawego słupka. Wówczas gwizdek sędziego Pawła Pskita wybrzmiał po raz ostatni i obie drużyny musiały zadowolić się jednym punktem.

Za tydzień, w ramach 25. kolejki biało-zielono-czarni zmierzą się przy S3 ze Zjednoczonymi Stryków.

Widzew II Łódź – GKS Bełchatów 0:0

Widzew II Łódź: Marcel Buczkowski – Damian Pokorski, Daniel Chwałowski, Hubert Lenart, Kamil Tlaga (80. Dawid Owczarek) – Łukasz Plichta, Maciej Kazimierowicz, Filip Przybułek (78. Adam Dębiński), Kamil Cybulski (68. Mateusz Kempski) – Konrad Niedzielski, Daniel Mąka.
Trener: Patryk Czubak
GKS Bełchatów: Leonid Otczenaszenko – Sebastian Ochocki (76. Szymon Sarnik), Mikołaj Bociek, Jarosław Trzeboński, Mateusz Szymorek – Mikołaj Grzelak (81. Artur Golański), Miłosz Nowak, Serhij Napolov, Łukasz Wroński, Bartłomiej Bartosiak (79. Damian Warnecki) – Przemysław Zdybowicz (87. Bartłomiej Trzeboński).
Trener: Bogdan Jóźwiak

Żółte kartki: Niedzielski, Kempski, Mąka – Grzelak, Szymorek
Sędzia: Paweł Pskit (Zgierz)
Widzów: ?
____________________________