OFICJALNA STRONA INTERNETOWA GKS BEŁCHATÓW

OFICJALNA STRONA INTERNETOWA GKS BEŁCHATÓW

OFICJALNA STRONA INTERNETOWA GKS BEŁCHATÓW

Wypowiedzi po sparingu z Lechią Tomaszów Maz.

Świeżo po sobotnim meczu kontrolnym z Lechią, swoimi opiniami dotyczącymi tego, co wydarzyło się na boisku w Tomaszowie Maz. podzielili się dwaj młodzieżowcy, którzy wpisali się na listę strzelców: Szymon Sarnik i Bartłomiej Trzeboński. – Trener powiedział, że wykonałem dobrą robotę. – zdradził autor dwóch bramek.

Szymon Sarnik (obrońca GKS-u Bełchatów): – Na pewno cieszyć może fakt, że przy wyniku 0:2 z silnym rywalem, czołowym zespołem trzecioligowym potrafiliśmy całkowicie odmienić losy meczu i finalnie wygrać 5:2. Być może wpływ na taki obrót sprawy miał też fakt, iż Lechia zbyt szybko uwierzyła w końcowy sukces, a my, jak widać podrażnieni tą sytuacją, potrafiliśmy w trzydzieści minut strzelić im pięć goli, dlatego jak najbardziej pozytywnie oceniam nasz występ.

– Sytuacja, po której strzeliłem gola kontaktowego była bardzo dynamiczna. Zacznę może od tego, że prawie zawsze na odprawie przedmeczowej jestem wyznaczany aby zostawać z tyłu, a że w tej sytuacji przeciwnik nikogo nie zostawił z przodu, postanowiłem pomóc chłopakom wejść w pole karne na rzut rożny. Los tak chciał, że piłka spadła mi pod nogi i udało mi się oddać skuteczny strzał, który przyniósł nam gola na 1:2.

– Początek okresu przygotowawczego dał nam w kość. Pamiętam, że podczas sparingu z ŁKS II nogi były naprawdę „ciężkie” i można było odczuwać zmęczenie fizyczne, a nawet psychiczne, ponieważ głowa też nie pracowała jeszcze tak, jak obecnie. Na szczęście to już za nami. Powoli łapiemy świeżość i jestem przekonany, że do pierwszego meczu rundy wiosennej będziemy optymalnie przygotowani.

– Chyba już każdy z nas chciałby przystąpić do walki o ligowe punkty. Wydaje mi się, że powoli każdy we własnej głowie rozgrywa już ten mecz ze Skalnikiem Sulejów. Zwycięstwa w sparingach cieszą i mogą napawać optymizmem, ale to wciąż są wyłącznie gry kontrolne. Mecz ligowy to zupełnie inna stawka, dlatego cały czas musimy ciężko pracować, by jak najlepiej przygotować się do inauguracji rundy wiosennej, która czeka nas już za dwa tygodnie.

Bartłomiej Trzeboński (napastnik GKS-u Bełchatów): – Mecz dość wyrównany, choć przeciwnik był naprawdę trudny. Uważam jednak, że na tle takiego rywala zaprezentowaliśmy się z bardzo dobrej strony. Zmiany dokonane przez trenera w drugiej połowie wniosły powiew świeżej energii w naszej grze, co pokazuje, że mamy mocną ławkę rezerwowych. Konsekwencja z przodu pozwoliła nam strzelić pięć goli w ciągu trzydziestu minut i wygrać całe spotkanie.

– Bramki, które zdobywałem były efektem skutecznych kontrataków. Pierwszy gol to długa piłka od Artura Golańskiego – przymierzyłem przy bliższym słupku i wpadło. Drugą bramkę zapoczątkowało podanie od naszego bramkarza. Wykorzystałem wówczas zawahanie obrońcy, przejąłem piłkę i uderzyłem lobem nad bramkarzem Lechii.

– Zapewniam, że bez względu na to, czy będę grał od pierwszej minuty, czy wchodził z ławki rezerwowych będę dawał z siebie sto procent; ile tylko mogę. Zrobię wszystko, by jak najlepiej wykorzystać czas spędzony na boisku. Wszystko zależy od trenera. Oczywiście wolę grać od początku, bo wtedy łatwiej jest mi złapać rytm meczowy. Jeśli jednak będę wchodził w trakcie spotkania, na tzw. podmęczonego rywala, pokażę wszystko to, co mam najlepsze. Będę się starał pomóc drużynie w osiąganiu kolejnych zwycięstw.

– Na początku okresu przygotowawczego było ciężko, ale o to chodziło w tamtym momencie. I dobrze, bo im bliżej ligi, tym czuję, że łapię coraz większą świeżość i coraz lżej mi się gra.
____________________________