Jak nieprzewidywalne są przebiegi meczów kontrolnych wiadomo nie od dzisiaj, ale to, co się wydarzyło w drugiej połowie sparingu z Lechią, ukazuje prawdziwe piękno piłki nożnej. Bełchatowianie przegrywali po godzinie gry 0:2, by w ciągu kolejnych 30 minut zdobyć aż PIĘĆ(!) bramek i ostatecznie triumfować 5:2. Imponująca seria zwycięstw GKS-u trwa.
Lepiej w mecz weszli gospodarze, bowiem już w 9. minucie wykonywali rzut karny sprokurowany przez faul Mariusza Holika. Okazji do objęcia prowadzenia nie zmarnował Kamil Cyran i było 1:0 dla Lechii. Pierwsza połowa była dla „Brunatnych” bardzo trudna, ponieważ to rywale częściej utrzymywali się przy piłce, zamykając nasz zespół na własnej połowie. W 27. minucie uzbecki skrzydłowy Klim Morenkov oddał groźny strzał na bramkę GKS-u, lecz refleksem wykazał się Leonid Otczenaszenko. Dwie minuty później miała miejsce jedna z nielicznych w tej części gry akcja bramkowa GKS-u. Serhij Napolov zdecydował się na strzał z pola karnego, lecz Mateusz Awdziewicz, broniący dostępu do bramki Lechii nie miał problemów ze złapaniem piłki. Tuż przed przerwą szansy na drugą bramkę dla trzecioligowca nie wykorzystał Ernest Warczyk. Czujny na linii był Otczenaszenko.
Początek drugiej połowy wcale nie zmienił obrazu gry. To Lechia dalej utrzymywała się przy piłce, a w 56. minucie podwyższyła wynik. Na listę strzelców wpisał się Morenkov, oddając strzał z okolicy szesnastego metra. W skutecznej interwencji naszemu bramkarzowi przeszkodził Mikołaj Bociek, który próbując ratować sytuację, głową zmienił tor lotu piłki. Było 2:0 dla miejscowych. Nadzieję na poprawę rezultatu dał w 60. minucie Szymon Sarnik. Po dośrodkowaniu z rzutu rożnego, uderzeniem przy słupku zdobył bramkę kontaktową. Od tego momentu „Brunatni” całkowicie odmienili losy spotkania. Sześć minut po golu Sarnika groźnie na bramkę Lechii uderzał Łukasz Wroński, lecz skończyło się jedynie na rzucie rożnym. W 74. minucie ponownie ten sam zawodnik „zatrudnił” miejscowego bramkarza, który znów musiał się ratować wybiciem piłki poza plac. Chwilę później był jednak bezradny i skapitulował po uderzeniu Artura Golańskiego. GKS poszedł za ciosem. 240 sekund później, wprowadzony chwilę wcześniej na boisko Kamil Mizera centrostrzałem z lewej strony dał nam prowadzenie! W ciągu osiemnastu minut zrobiło się nagle 3:2 dla biało-zielono-czarnych! Lechia próbując odwrócić niekorzystny wynik atakowała, narażając się na kontrataki. Po jednym z nich w 82. minucie Bartłomiej Trzeboński otrzymał prostopadłe podanie od Artura Golańskiego, przebiegł pół boiska i mocnym strzałem pokonał bramkarza po raz czwarty. Ten sam zawodnik wykazał się również sprytem dwie minuty przed końcowym gwizdkiem sędziego, wykorzystując niezdecydowanie obrońcy po długim zagraniu Bartosza Szelonga. W ten sposób GKS wygrał to szalone spotkanie 5:2.
Lechia Tomaszów Maz. – GKS Bełchatów 2:5 (1:0)
1-0 Kamil Cyran 9 min. (rzut karny)
2-0 Klim Morenkov 56 min.
2-1 Szymon Sarnik 60 min.
2-2 Artur Golański 74 min.
2-3 Kamil Mizera 78 min.
2-4 Bartłomiej Trzeboński 82 min.
2-5 Bartłomiej Trzeboński 88 min.
GKS Bełchatów: Leonid Otczenaszenko (61. Bartosz Szelong) – Szymon Sarnik (71. Sebastian Ochocki), Mariusz Holik (46. Artur Golański), Jarosław Trzeboński (76. Jakub Szczepaniak), Mateusz Szymorek – Mikołaj Bociek, Miłosz Nowak (76. Damian Michalak), Serhij Napolov (66. Damian Warnecki), Łukasz Wroński (76. Kacper Czapla), Bartłomiej Bartosiak (76. Kamil Mizera) – Przemysław Zdybowicz (76. Bartłomiej Trzeboński).
Trener: Bogdan Jóźwiak
Lechia Tomaszów Mazowiecki: Mateusz Awdziewicz (72. Jakub Sosiński) – Kordian Górka (46. Mateusz Wójciak), Artur Dunajski (72. Adrian Skrzyniak), Kamil Cyran, Michał Mikołajczyk – Kamil Szymczak, Bartłomiej Cieślik (46. Dominik Pecyna), Kamil Lewiński, Klim Morenkov (77. Mateusz Kosylak), Adam Nowak (72. Kacper Bąk) – Ernest Warczyk (77. Norbert Nawrocki).
Trener: Mateusz Milczarek
____________________________