Zapraszamy na pomeczowe wypowiedzi zdobywców obu bramek, Bartłomieja Bartosiaka i Dawida Woźniakowskiego, którzy podzielili się swoimi wrażeniami z pierwszej w tym roku gry kontrolnej GKS-u.
Dawid Woźniakowski (pomocnik GKS-u Bełchatów): – Myślę, że od początku kontrolowaliśmy grę. Przeciwnik cofnął się do średniego pressingu i próbował budować akcje bocznymi sektorami. Przy wyniku 2:0 oddaliśmy nieco inicjatywę, lecz ciągle panowaliśmy nad wydarzeniami na boisku. Wyprowadzaliśmy też groźne kontrataki, a po jednym z nich mogliśmy nawet podwyższyć wynik.
– Jesienią grałem przede wszystkim w drużynie juniorów. Teraz od początku przygotowuje się z pierwszym zespołem. Na treningach daję z siebie wszystko i próbuję wykorzystać każdą minutę, którą dostaje. Mam nadzieję, że trener to widzi. W sparingu z Wartą swój występ ukoronowałem zdobytą bramką, więc tym bardziej mnie to cieszy. Moim celem jest łapanie jak największej ilości minut w meczach seniorów. Jeśli jednak wiosną częściej będę występował w drużynie U-19 – z którą wywalczyłem awans do ligi makroregionalnej – zrobię wszystko, by zająć jak najwyższe miejsce. Wierzę, że zaprezentujemy się tak samo dobrze, jak w lidze wojewódzkiej.
Bartłomiej Bartosiak (pomocnik GKS-u Bełchatów): – Każdy był głodny gry i boiskowej rywalizacji z przeciwnikiem. Wszyscy sprawiedliwie dostali po 45 minut. Na pewno plus za wynik, choć akurat w tej fazie przygotowań nie on jest najważniejszy. Był to jednak pierwszy mecz po dłuższej przerwie, co zawsze jest sporą niewiadomą, lecz zapewniam, chcemy wygrywać w każdym spotkaniu, bez względu na to, czy jest to mecz ligowy, czy wyłącznie gra towarzyska. Na pojedynek z Wartą mieliśmy swój plan nakreślony przez sztab szkoleniowy. Wydaje mi się, że w dużym stopniu cele zostały wykonane. Wygraliśmy mecz, nie straciliśmy bramki i stworzyliśmy kilka ciekawych sytuacji.
– Naprawdę ciężko zasuwamy na treningach. Przed nami jeszcze kilka tygodni wytężonej pracy okresu przygotowawczego. Powoli wkraczamy w kluczowy moment przygotowań, więc zmęczenie będzie się nawarstwiało. Mamy świadomość, że nogi będą coraz „cięższe”, ale o to chodzi. Na pewno cieszymy się z możliwości rywalizowania z przeciwnikiem, bo gra między sobą na treningu czy nawet gra wewnętrzna to nie to samo, co regularny mecz. W każdym z nas jest głód takiej rywalizacji.
– Trener ma koncepcję i pomysł na ten zespół. Dziś dysponuje ponad dwudziestoma zawodnikami, więc rywalizacja jest na dużym poziomie. Coraz lepiej radzi sobie nasza młodzież. Chłopcy dobrze wyglądają na treningach, starają się, nie odpuszczają. Uważnie słuchają, co się do nich mówi; są otwarci na podpowiedzi. Mam nadzieję, że wyciągają odpowiednie wnioski z rad starszych kolegów. Uważam też, że mogą sporo zyskać grając z tak doświadczonymi zawodnikami, jakich mamy w drużynie. Mam nadzieję, że będą brali z tych lekcji pełnymi garściami. Taki mecz jak ten z Wartą, był dla nich szansą aby odpowiednio się „sprzedać”. Przepis o konieczności gry dwoma młodzieżowcami w meczach ligowych otwiera im dodatkową furtkę. Osobiście nie widzę problemu, aby tej młodzieży grało u nas jak najwięcej.
– Nie było widać u nich tremy. Począwszy od bramkarza Kacpra Foltyna, który się nawet zabawił w polu karnym, „przekładając” jednego z napastników. Kuba Szczepaniak fajnie „czytał” grę, nie bał się rozgrywać piłki. Kacper Czapla ma duży potencjał i kapitalną lewą nogę. „Bambo” (czyt. Dawid Woźniakowski) strzelił bramkę, był bardzo aktywny. Młodzież zdecydowanie na plus. Oby tak dalej! Żeby tylko omijały ich kontuzje. Niech wytrwale pracują, a kiedy trzeba zaciskają zęby i nigdy się nie poddają.
____________________________