OFICJALNA STRONA INTERNETOWA PGE GiEK GKS BEŁCHATÓW

OFICJALNA STRONA INTERNETOWA GKS BEŁCHATÓW

OFICJALNA STRONA INTERNETOWA GKS BEŁCHATÓW

GKS nie znalazł recepty na łódzki SMS

„Jak się nie ma, co się lubi, to się lubi, co się ma” – głosi staropolskie przysłowie, które idealnie wpisuje się w tło bezbramkowego remisu w meczu 16. kolejki Betcris IV ligi. Bełchatowianie sytuacji mieli sporo, lecz żadnej nie potrafili wykorzystać…

Niedzielny mecz toczył się przy pięknej, słonecznej pogodzie, idealnej do gry. Pierwsze minuty to wzajemne badanie przeciwnika i próby pressingu z obu stron. Z biegiem czasu coraz wyraźniej rysowała się przewaga GKS-u. Konkretów jednak brakowało. Groźnie zrobiło się dopiero w 11. minucie za sprawą strzału Przemysława Zdybowicza, który otrzymał idealne podanie w tempo od Łukasza Wrońskiego. Na posterunku był jednak doświadczony Maciej Humerski. Z biegiem minut akcje „Brunatnych” robiły się coraz bardziej płynne. W 16. minucie Zdybowicz wykorzystał błąd w przyjęciu piłki przez bramkarza przyjezdnych, zagrał na jedenasty metr do „Wronki”, lecz piłkę po uderzeniu najskuteczniejszego strzelca biało-zielono-czarnych z linii bramkowej wybił Artur Gieraga. Chwilę później z dystansu przestrzelił Artur Golański. W odpowiedzi SMS próbował wykorzystać błąd Mariusza Holika, lecz na nasze szczęście rozkojarzenie kolegi naprawił Jarosław Trzeboński, spychając przyjmującego piłkę rywala z linii piątego metra. W 19. minucie Wroński skutecznie z lewej strony odebrał futbolówkę obrońcy, wyłożył ją będącemu na czystej pozycji Bartłomiejowi Bartosiakowi i gdy kibice zrywali się już z miejsc w geście triumfu, Humerski instynktownie wybił piłkę ponad bramkę. To wszystko jednak nic, przy okazji jaką w 30. minucie miał Wroński. Wcześniej jednak Leonida Otczenaszenko „zatrudnił” w 20. minucie Patryk Pietrasiak. Dziesięć minut później GKS powinien prowadzić 1:0. Niestety wspomniany „Wronka”, po dośrodkowaniu z rzutu rożnego i zgraniu piłki przez Zdybowicza, będąc sam przed pustą bramką… z metra przeniósł futbolówkę ponad poprzeczkę! Cztery minuty później gościom ponownie sprzyjało szczęście. Dwójkowa akcja Wroński – Zdybowicz, zakończona strzałem tego drugiego zatrzymała się na stojącym niemalże na linii bramkowej Karolu Korskim. Chwilę później słupek po główce Mikołaja Boćka uratował przyjezdnych. Bełchatowianie mogli i wręcz powinni prowadzić po pierwszej połowie 2:0 lub 3:0, a tymczasem na tablicy wyników widniał bezbramkowy remis.

Po zmianie stron goście jeszcze mocniej cofnęli się na własną połowę, co wyraźnie utrudniało giekaesiakom konstruowanie groźnych akcji. Dlatego próby strzałów podejmowane były z różnych pozycji, choćby ze… środka boiska, jak to miało miejsce w 59. minucie. Artur Golański zauważył daleko wysuniętego od bramki Humerskiego i lobem próbował ten fakt wykorzystać. Zabrakło precyzji. Dwie minuty później znów zakotłowało się w polu karnym gości, jednak uderzenie Wrońskiego bramkarz SMS-u zdołał wybić. Od tego momentu goście coraz częściej próbowali kraść czas. W 72. minucie wprowadzony w drugiej połowie na plac gry Damian Warnecki indywidualną akcją i strzałem przy bliższym słupku poderwał publiczność zgromadzoną na stadionie. „Hej, GieKSa gool!” – coraz głośniej dawało się słyszeć z trybun. Napór GKS-u nie ustawał, a rywale ratowali się w każdy możliwy sposób. I tak w 83. minucie wychodzącego na czystą pozycję Bartosiaka, bezpardonowo „wyciął” Miłosz Seta, za co obejrzał drugą w tym spotkaniu żółtą kartkę. Wreszcie, gdy na zegarze wybiła już 90. minuta, Golański dośrodkował z prawej strony, walkę powietrzną z obrońcami wygrał Zdybowicz, a Bartosiak z pięciu metrów trafił do siatki. Niestety radość piłkarzy i kibiców okazała się przedwczesna, bowiem sędzia dopatrzył się pozycji spalonej. Nic nie dała już druga w tym meczu czerwona kartka dla piłkarza gości, ani też przedłużenie spotkania o osiem minut. GKS musiał zadowolić się bezbramkowym remisem.

Za tydzień piłkarze trenera Jóźwiaka powalczą o trzy punkty na wyjeździe z Sokołem Aleksandrów Łódzki.

GKS Bełchatów – AKS SMS Łódź 0:0

GKS Bełchatów: Leonid Otczenaszenko – Sebastian Ochocki (90. Bartłomiej Trzeboński), Mariusz Holik, Jarosław Trzeboński, Mikołaj Grzelak (65. Damian Warnecki) – Mikołaj Bociek (78. Miłosz Nowak), Artur Golański, Łukasz Wroński, Mateusz Szymorek, Bartłomiej Bartosiak – Przemysław Zdybowicz.
Trener: Bogdan Jóźwiak
AKS SMS Łódź: Maciej Humerski – Kacper Świątczak, Artur Gieraga (90. Jakub Mamełka), Emil Rulewicz (80. Kacper Piotrowski), Miłosz Seta – Ołeh Korobka (65. Tymoteusz Karasiński), Dawid Froncek (88. Patryk Banasiak), Karol Korski, Sebastian Miśkowiec, Paweł Zawistowski – Patryk Pietrasiak.
Trener: Michał Baiński

Żółte kartki: Szymorek – Świątczak, Seta, Rulewicz, Miśkowiec, Piotrowski, Korski
Czerwone kartki: Seta 83 min. (za drugą żółtą), Miśkowiec 90+2 min. (za drugą żółtą)
Sędzia: Paweł Pskit (Zgierz)
Widzów: 800
____________________________