Najważniejsze dla końcowych rozstrzygnięć w pojedynku z GKS Wikielec wydarzenia miały miejsce w końcówce pierwszej i drugiej połowy meczu. Remis u siebie chluby nie przynosi, jednak okoliczności z nim związane każą przyjąć ten punkt ze zrozumieniem.
Pierwszy raz bramkarz gości musiał interweniować w 5. minucie. Z rzutu rożnego dośrodkowywał Artur Golański, a piłkę głową w sam środek uderzał Patryk Czerech. W 14. minucie rzut wolny wykonywał Bartłomiej Bartosiak i tym razem Michał Leszczyński musiał wykazać się dużo większymi umiejętnościami, parując piłkę na aut bramkowy. Po chwili podopieczni Artura Derbina – zmuszonego po czerwonej kartce w meczu ze Świtem Nowy Dwór Maz. obserwować poczynania swoich zawodników z wysokości trybun – wykonywali rzut rożny, po którym zapracowanego bramkarza Wikielca „zatrudnił” Golański. Ten sam piłkarz w 18. minucie stanął przed znakomitą szansą otwarcia wyniku, ale przymierzył ponad poprzeczką. Akcję zapoczątkował kiks Sebastiana Rojka i skuteczny przechwyt Łukasza Wrońskiego. Zespół przyjezdnych skutecznie „odgryzł się” w 31. minucie. Julian Kolbus zacentrował z rzutu wolnego, a bezwzględnym egzekutorem okazał się Piotr Kacperek, zamykający dośrodkowanie przy dalszym słupku. Od tego momentu GKS Wikielec nabrał wiatru w żagle. W 39. minucie Kolbus popisał się skutecznym wślizgiem, piłkę zgarnął Mateusz Szmydt, który od razu wypatrzył wbiegającego w pole karne João Criciúmę. Na nasze szczęście czujna interwencja Jakuba Tomkiela zapobiegła utracie drugiej bramki. Następnie doszło do przedziwnej sytuacji, gdy boisko musiał opuścić Artur Golański. Sędzia Szymon Stypczyński ukarał pomocnika „Brunatnych” dwoma żółtymi kartkami w przeciągu kilku sekund i giekaesiacy musieli radzić sobie w osłabieniu. Do szatni schodzili przy stanie 0:1.
Po zmianie stron jako pierwsi bramkę (nieskutecznie) próbowali ostrzeliwać goście. W 51. minucie celnie uderzał Bartosz Dąbrowski, jednak nie znalazł sposobu na 19-letniego golkipera PGE GiEK GKS-u. Później przeważali piłkarze dowodzeni z ławki przez asystenta trenera Derbina, Tomasza Sobczaka. W 66. minucie Bartosiak zagrał bez przyjęcia do Wrońskiego, kapitan biało-zielono-czarnych efektownie przerzucił futbolówkę nad Uladzislauem Krasouskim, lecz z bliska chybił. Napór „Brunatnych” nie ustawał, a przewaga rosła z każdą minutą. Upragniony gol padł w 82. minucie po dośrodkowaniu Natana Wysińskiego z rzutu rożnego i celnej główce Dawida Woźniakowskiego. W samej końcówce walkę o pełną pulę podjęły obie strony, lecz jedyna próba strzału skierowana w światło bramki – Raivisa Ķiršsa z 94. minuty, nie miała prawa zaskoczyć naszego bramkarza. W końcowym rozrachunku mecz zakończył się podziałem punktów.
PGE GiEK GKS Bełchatów – GKS Wikielec 1:1 (0:1)
0-1 Piotr Kacperek 31 min.
1-1 Dawid Woźniakowski 82 min.
PGE GiEK GKS Bełchatów: Jakub Tomkiel – Mateusz Szymorek (69. Dawid Woźniakowski), Patryk Czerech, Jakub Bartosiński, Szymon Sarnik – Serhij Napolov (69. Patryk Pytlewski), Artur Golański, Patryk Nowakowski, Łukasz Wroński – Piotr Gryszkiewicz (46. Natan Wysiński), Bartłomiej Bartosiak (69. Oliwier Niklas).
Trener: Tomasz Sobczak
GKS Wikielec: Michał Leszczyński – Lukáš Kubáň, Uladzislau Krasouski, Piotr Kacperek (61. Michał Kwiatkowski) – Adrian Rajski, Kacper Kondracki, Sebastian Rojek, Bartosz Dąbrowski – Julian Kolbus, João Criciúma (83. Raivis Ķiršs), Mateusz Szmydt (68. Yevgeniy Androshchuk).
Trener: Damian Jarzembowski
Żółte kartki: Bartosiak, Golański (2), Nowakowski, Pytlewski, Mateusz Bitnerowski (kierownik drużyny), Wysiński – Szmydt, Leszczyński
Czerwona kartka: Artur Golański 40 min. (za dwie żółte)
Sędzia: Szymon Stypczyński (Bydgoszcz)
Widzów: 522
Sponsorem Strategicznym GKS Bełchatów jest PGE Górnictwo i Energetyka Konwencjonalna S.A.
____________________________